POMIESZANIE ZMYSŁÓW – U braci

      Pytanie (1909) – Jak możesz wytłumaczyć fakt, że kilku braci zupełnie poświęconych popadło w pomieszanie zmysłów, zwykle krótko przed śmiercią? Jak to można pogodzie z du­chem zdrowego umysłu, jakiego powinniśmy się spodziewać, że w owym czasie powinien być dobrze rozwinięty?

      Odpowiedź – Nie wiem, nie słyszałem o tym. Nie myślę aby w prawdzie było coś takiego zawartego co mogłoby spowo­dować u kogoś pomieszania zmysłów. Apostoł powiada, że duch Pański jest duchem zdrowego rozsądku. Sądzę, że jeśli bar­dziej zagłębicie się w tę sprawę, przekonacie się, iż wśród nas mniej jest ludzi o niezdrowym umyśle, aniżeli wśród której­kolwiek innej klasy ludzi. Patrzcie na stosunki istniejące w sta­nie New York. Dowiedziałem się, że w stanie tym znajduje się więcej niż dwadzieścia pięć tysięcy ludzi w zakładach dla obłą­kanych, co oznaczałoby, że na każde sto pięćdziesiąt ludzi w tym stanie, jest jeden obłąkany. Stan New York obejmuje Prezbiterianów, Katolików, Metodystów, jak również i nas. Jak my­ślicie wygląda nasz stosunek wobec stu pięćdziesięciu zdrowych na jednego obłąkanego? Znajdziecie między wyznawcami prawdy mniej ludzi o niezrównoważonym umyśle, aniżeli pomiędzy ty­mi, co nie są w prawdzie. Jeżeli wiecie o czymś przeciwnym do tego co mówię, to chciałbym być poinformowany. Nie znam wielu takich, którzy mieliby pomieszanie umysłu.

      Każdemu wiadomo, że są okresy w życiu człowieka, kiedy może istnieć tymczasowe zakłócenie władz umysłowych, i ma­ło jest rodzin, które nie spotkałyby się z takim doświadczeniem. Jeżeli niektórzy z tak doświadczonych są ludźmi prawdy, nie byłoby to wcale dziwne. Wiem o jednym człowieku, który zacho­rował na tyfus i popadł w gorączkę graniczącą z szaleństwem. Nie wielu znam z pośród tych co są w prawdzie, aby byli obłą­kanymi, ale będę wdzięczny jeśli poinformujecie mnie, że kogoś takiego znacie.