POMIESZANIE ZMYSŁÓW – Co do prawdy

      Pytanie (1909) – Jak obłąkanie mogłoby iść w parze z du­chem zdrowego rozsądku?

      Odpowiedź – Nie sadzę aby w ogóle szło w parze. Ja nie czuję się wariatem, ani wy na to nie wyglądacie. Mam nadzieję, że umysł mój stawać się będzie bardziej zrównoważony z roku na rok i spodziewam się, że wasz tak samo będzie. Jeżeli kiedy mieliśmy powód do zakłopotania i umysłowego zamętu, to wte­dy gdy wierzyliśmy, że przyjaciele i sąsiedzi nasi i ich dzieci, wszyscy którzy nie umierali jako święci, szli prosto na wieczne męki. To był czas, kiedy umysł wasz mógłby się zachwiać. Jeżeli poznanie prawdy, że nie wieczne męki są karą za grze­chy, ale śmierć, oraz że Chrystus umarł za wszystkich, aby przywrócić ludzkości żywot wieczny – to jeśli takie poznanie mogłoby kogoś narazić na wariactwo czyli pomieszanie zmysłów, w takim razie nie rozumie procesu myślowego takiego człowie­ka. Rozumiem, że jeśli ktoś będący w prawdzie utraci równowagę umysłową, to powodu szukać należy w jego rodzinie.

      Pan nasz nie powiedział, że skoro tylko dojdziemy do praw­dy, dostąpimy umysłowej restytucji i że nie będziemy więcej cierpieć bólu głowy czy coś podobnego. Obietnica, jaką On dał nami, jest obietnicą Królestwa. Kiedy stare ciało umrze, Pan zamierza aby błogosławieństwo Prawdy czyniło nas bardziej zadowolonymi, abyśmy mieli spokój umysłowy i radość z tego, że z dnia na dzień dążymy do zakończenia naszego ubie­gania się o nagrodę.